Polski sport w żałobie. “Nie znam osoby, która powiedziałaby na niego złe słowo”
– Wiem, że o zmarłych mówi się zazwyczaj dobrze, ale o Andrzeju Kraśnickim mówiono dobrze przez całe jego życie – wspomina Michał Listkiewicz w rozmowie z WP SportoweFakty byłego prezesa PKOl i ZPRP.
W tym artykule dowiesz się o:
Michał Listkiewicz
Michał Listkiewicz
Dodaj tag Michał Listkiewicz do ulubionych
Andrzej Kraśnicki
Andrzej Kraśnicki
Dodaj tag Andrzej Kraśnicki do ulubionych
Igrzyska olimpijskie
Igrzyska olimpijskie
Dodaj tag Igrzyska olimpijskie do ulubionych
Z wielkim smutkiem w środowisku sportowym przyjęto wiadomość o śmierci Andrzeja Kraśnickiego, który zmarł 10 stycznia 2025 roku w wieku 75 lat. Były prezes Związku Piłki Ręcznej w Polsce i Polskiego Komitetu Olimpijskiego pozostawił po sobie ogromny dorobek, będąc postacią niezwykle szanowaną i podziwianą. Osoby, które miały okazję z nim współpracować, nie kryją, że to niepowetowana strata dla polskiego sportu. Z ogromnym uznaniem w rozmowie z WP SportoweFakty wspomina go także Michał Listkiewicz, były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej.
– Andrzej Kraśnicki przypominał mi mojego idola sportowego, czyli trenera Kazimierza Górskiego, najlepszego trenera w polskim futbolu, a także prezesa PZPN i wybitnego człowieka. Był bardzo podobnym człowiekiem – skromnym, cichym, nieafiszującym się i niemającym parcia na szkło. Pod pozorem lekkiego zdystansowania i wycofania krył się niesłychanie dobry człowiek – rozpoczął nasz rozmówca.
– Pomógł w życiu bardzo wielu ludziom, podając im rękę w trudnych sytuacjach. Jest legendą polskiego szczypiorniaka. Zazwyczaj legendami zostają sportowcy lub trenerzy, a tutaj mamy przykład, że również wybitny działacz i organizator może być legendą. Nie znam osoby, która powiedziałaby na niego złe słowo – zauważył Michał Listkiewicz.
ZOBACZ WIDEO: Mocne słowa legendy w kierunku polskiego siatkarza. Jest odpowiedź
02:11
Andrzej Kraśnicki zostanie zapamiętany jako legenda polskiej piłki ręcznej – choć nie jako sportowiec, lecz wybitny organizator. W swojej karierze przez wiele lat kierował Związkiem Piłki Ręcznej w Polsce (2006-2021), a jego zasługi w rozwijaniu tej dyscypliny są nieocenione. Mówi się, że “zastał polską piłkę ręczną drewnianą, a zostawił murowaną”, tworząc podwaliny pod sukcesy zarówno męskiej (medale mistrzostw świata w 2007, 2009 i 2015), jak i żeńskiej kadry, która dwukrotnie awansowała do półfinału mundialu.
Człowiek niesłychanej dobroci
Jako prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego (2010-2023) przejął trudne zadanie po tragicznie zmarłym w katastrofie smoleńskiej Piotrze Nurowskim. Choć różnił się od niego stylem – był cichy i unikający medialnego rozgłosu – rozwijał dorobek swojego poprzednika, udowadniając, że można zarządzać z klasą i skutecznością bez bycia w centrum uwagi. – Prezes Nurowski wysoko zawiesił poprzeczkę, bo świetnie prowadził PKOl, i każdy obawiał się, że Andrzej tego nie udźwignie. Tymczasem on rozwinął dorobek Nurowskiego i wspaniale zarządzał Polskim Komitetem Olimpijskim, nie będąc jednocześnie frontmanem – mówił nam Listkiewicz.
– Był człowiekiem niesłychanej dobroci. Ja najlepiej wiem, bo się przyjaźniliśmy. Stanowczo za szybko odszedł, bo w sporcie takich ludzi, szlachetnych i bezinteresownych, jest zbyt mało. Wiem, że o zmarłych mówi się zazwyczaj dobrze, ale o Andrzeju mówiono dobrze przez całe jego życie – przekazał były prezes PZPN. – Mimo że ja jestem z piłki nożnej, a Andrzej z piłki ręcznej, rozumieliśmy się bez słów. Mogliśmy do siebie telefonować o każdej porze. Zostawił wspaniałą małżonkę, cudowne dzieci i kwitnącą firmę. To przeogromna strata, ale Andrzej może być dumny z tego, co osiągnął. ZPRP i PKOl to świetnie radzące sobie organizacje, w dużej mierze dzięki niemu – zaznaczył.
Jak wspomina, Andrzej Kraśnicki pomagał sportowcom w potrzebie, osobom z małych ośrodków czy niepełnosprawnym. Nigdy nie pobierał wynagrodzenia za swoją pracę, ponieważ utrzymywał się z własnej, dobrze prosperującej firmy w Poznaniu, często dokładając do sportu z własnych środków. Niestety, polityka brutalnie wpłynęła na jego odejście z PKOl.
Zmuszony do odejścia z PKOl
– Przykro mi było, że odszedł z Polskiego Komitetu Olimpiskiego w taki sposób, na jaki nie zasłużył. Został do rezygnacji przymuszony przez polityków. Niestety, polityka pokazała tutaj swoje złe oblicze w relacjach ze sportem. Mogę to powiedzieć wprost – Andrzeja zmuszono do odejścia szantażem, że jeśli nie zrezygnuje, kurek z pieniędzmi od sponsorów państwowych zostanie zakręcony i PKOl będzie “głodował”. Zrobił to dla dobra organizacji. Zachował się bardzo godnie i szlachetnie, ale nie tak to powinno wyglądać – podkreślił Listkiewicz.
A następnie dodał: – Politycy nie powinni w tak brutalny sposób zmuszać wielkich ludzi sportu do odejścia. Wiem, że niedawno dostał od prezydenta bardzo wysokie odznaczenie, ale teraz przyda się ono jedynie w kondukcie pogrzebowym, na poduszce niesionej za trumną. Największym odznaczeniem dla Andrzeja jest jednak to, że świat sportowy, nie tylko piłka ręczna, ale cały polski sport, płacze po tym człowieku.
Angażował się nawet w… e-sport
Jego zasługi wykraczały daleko poza piłkę ręczną – niewiele osób wie, że angażował się w rozwój nowych dyscyplin, takich jak teqball, a w ostatnim czasie, nawet gdy był już mocno schorowany, wspierał polski e-sport na arenie międzynarodowej. Choć był w podeszłym wieku, doskonale odnajdywał się w świecie młodych, co świadczy o jego otwartości i wizjonerstwie.
– Był wielkim orędownikiem nowych dyscyplin sportu, na przykład teqballu. To jest nowa dyscyplina, którą miałem zaszczyt ściągnąć do Polski i bardzo nam w tym pomógł. Przecierał nam szlaki, a w ostatnim okresie życia również zaangażował się w e-sport i jako członek Europejskiego Komitetu Olimpijskiego bardzo pomógł polskim e-sportowcom w przebiciu się na międzynarodowym rynku. Działał do ostatnich chwil i był bardzo ceniony. A wiadomo, e-sport jest domeną młodych, co świadczy o jego wielkiej klasie – opowiadał Michał Listkiewicz.
– Współpracowaliśmy przy różnych projektach. Andrzej wciągał mnie w świat e-sportu i zapraszał do współpracy. Niestety, nie zdążyłem w pełni zaangażować się w te działania, bo działo się to niedawno. W Polskim Komitecie Olimpijskim kilkakrotnie byliśmy zapraszani, by towarzyszyć w wizytach zagranicznych w różnych krajach – na Bałkanach, Węgrzech, w Czechach. Wszędzie, gdzie się pojawiał, był traktowany jak najwybitniejszy sportowiec. Mimo że jego kariera sportowa nie była spektakularna, powtórzę jeszcze raz – bardzo rzadko zdarza się, by działacz był traktowany jak wybitny zawodnik. Tak jak kiedyś był prezydent MKOl Juan Antonio Samaranch (1980-2001), tak teraz Andrzej Kraśnicki – kontynuował.
Apel do prezesów PKOl i ZPRP
Michał Listkiewicz apeluje, aby pamięć o Andrzeju Kraśnickim została upamiętniona w bardziej trwały sposób, na przykład poprzez memoriał jego imienia. Byłby to wówczas właściwy sposób na uczczenie człowieka, który po transformacji ustrojowej tworzył struktury polskiego sportu i zasłużył na miano legendy, nie tylko w piłce ręcznej.
– Apeluję z tego miejsca do prezesa Piesiewicza i prezesa Szmala, by pamięć Andrzeja została zachowana nie tylko w formie kondolencji czy nekrologu, ale w sposób bardziej trwały. Wierzę, że prezesa Szmala nie trzeba będzie do tego namawiać, bo to zawodnik, który za czasów prezesa Kraśnickiego rozkwitł. Myślę, że memoriał Andrzeja Kraśnickiego w piłce ręcznej byłby odpowiednią formą upamiętnienia – zaproponował.
Michał Listkiewicz wyszedł także ze specjalnym przesłaniem do PKOl i Radosława Piesiewicza. – To organizacja, która obecnie przeżywa trudny czas, będąc w konflikcie z władzą państwową. Mam nadzieję, że spuścizna Andrzeja Kraśnickiego i jego rozsądek przemówią do obu stron tego sporu, by dla dobra polskiego sportu zakopać topór wojenny. Andrzej, już tam z góry, z nieba, będzie patronował porozumieniu w polskim ruchu olimpijskim. Na pewno byłby szczęśliwy, gdyby na następnych igrzyskach, zimowych, które już niebawem, zobaczył spokój i harmonię wokół rodziny olimpijskiej. On zawsze do tego w życiu dążył. To nie był człowiek konfliktowy – zawsze dążył do kompromisów i zawsze je znajdował – podkreślił były prezes PZPN.
– Żyję wiele lat i stawiam Andrzeja Kraśnickiego w rzędzie najwybitniejszych ludzi polskiego sportu, obok takich postaci, które zawsze podziwiałem i kochałem, jak Kazimierz Górski, Irena Szewińska czy Stefan Paszczyk. Na palcach jednej ręki można policzyć polskich działaczy, którzy zapisali się na kartach sportu jako ludzie wybitni. Powszechna opinia jest taka, że działacze nie mają takiej reputacji i nie ceni się ich tak jak innych – i słusznie. Ale akurat Andrzej Kraśnicki był tym, bez którego wielu sportowców i trenerów nie osiągnęłoby tyle, ile osiągnęli dzięki jego wsparciu. Walczył o każdego zawodnika – zakończył Michał Listkiewicz.
Małgorzata Boluk, dziennikarka WP SportoweFakty
Piłka ręczna
PKOl
Piłka nożna
+5
zgłoś błąd Zgłoś błąd w treści
WYBRANE DLA CIEBIE
W nocy nadeszły tragiczne wieści. Piesiewicz: to wielka strata
Radosław Piesiewicz | 11 h temu
W nocy nadeszły tragiczne wieści. Piesiewicz: to wielka strata
Zaliczyły wymarzony początek. Outsider bez argumentów w Lublinie
Piłka ręczna | 22 h temu
Zaliczyły wymarzony początek. Outsider bez argumentów w Lublinie
Wymarzony koniec Polaków!
Reprezentacja Polski | 20 h temu
Wymarzony koniec Polaków!
W lidze rozgrywa sezon życia. Teraz kadra i debiut w wieku 29 lat
Reprezentacja Polski | 10.01.2025
W lidze rozgrywa sezon życia. Teraz kadra i debiut w wieku 29 lat
Najpierw zawieszenie, teraz pożegnanie. Zmiana trenera w klubie Orlen Superligi
ORLEN Superliga Kobiet | 10.01.2025
Najpierw zawieszenie, teraz pożegnanie. Zmiana trenera w klubie Orlen Superligi
Nie uwierzysz, kto pojawił się na meczu Polaków
Reprezentacja Polski | 20 h temu
Nie uwierzysz, kto pojawił się na meczu Polaków
Komentarze (2)
Napisz komentarz
avatar
oled
1 h temu
To tak dla porównania, postawmy obok dwa nazwiska prezesów PKOL:
zmarłego i obecnego. I co widać?
1
0
Odpowiedz
avatar
Ciaps
3 h temu
Cześć Jego Pamięci! Prawdziwi kibice nie zapomną i docenią
7
1
Odpowiedz
Sportowy Bar
Nic im nie umknie. Odczytali na zegarku Flicka, jaką dostał wiadomość
Nic im nie umknie. Odczytali na zegarku Flicka, jaką dostał wiadomość
Jest 21-krotnym mistrzem Polski. Wiadomo, jakie ma wykształcenie
Nieprawdopodobne pudło w Bundeslidze! Jak on tego nie trafił? [WIDEO]
Szczęsny wygrał, a Lewandowski? Nie mógł się z tym pogodzić
WP
SportoweFakty
Piłka nożna
Żużel
Siatkówka
Sporty walki
Piłka ręczna
Tenis
Fitness
Koszykówka
KSW
Ekstraklasa
Liga Mistrzów
Premier League
Bundesliga
Primera Division
Serie A
Ligue 1
PGE Ekstraliga
Robert Lewandowski
Kamil Stoch
Robert Kubica
Bartosz Zmarzlik
Iga Świątek
Jan Błachowicz
Piotr Żyła
Hubert Hurkacz
pokaż więcej
Kontakt: info@wp.pl
Regulamin
Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie – bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub do
zwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.
Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się tutaj.
Start